About Szkocka mgla
Szkocka mg¿a: Tajemnica Dottie Manderson tom trzeci: nowela
Po pogrzebie swojej przyjació¿ki i mentorki, Pani Carmichael, Dottie Manderson otrzymuje misj¿ odnalezienia zaginionego syna zmar¿ej kobiety i poinformowania go o ¿mierci matki, której nigdy nie poznä. Tymczasem bliski przyjaciel Dottie, inspektor William Hardy, równie¿ staje przed trudnym zadaniem, które zmusi go do konfrontacji z przesz¿o¿ci¿. Czy inspektor w ko¿cu znajdzie czas na gor¿ce uczucie w swoim pe¿nym zawirowä i nat¿oku obowi¿zków zawodowych ¿yciu?
Fragment ksi¿¿ki Szkocka mg¿a: Tajemnica Dottie Manderson tom trzeci: nowela
Anna McHugh spogl¿däa przez kraty celi wi¿ziennej na le¿¿ce ciäo. Kiedy postä ta nie dostrzeg¿a jeszcze jej obecno¿ci, Anna wymierzy¿a pomi¿dzy kraty kopniaka i uderzy¿a stop¿ zwisaj¿c¿ z ko¿ca w¿skiej pryczy.
- Dalej, idioto! Nie mam cäego dnia, ¿eby na ciebie czekä, wi¿c wstawaj.
Postä na pryczy w powolny sposób rozci¿gn¿¿a si¿ i ziewn¿¿a, jakby w¿änie obudzi¿a si¿ z g¿¿bokiego, od¿wie¿aj¿cego snu. Wstä na nogi i pokazä jej swój, jak mu si¿ wydawäo, zawadiacki u¿miech, ale ona spiorunowäa go wzrokiem i obróci¿a si¿ na pi¿cie.
- Je¿li nie b¿dzie ci¿ na ulicy za minut¿, b¿dziesz musiä wracä piechot¿ - Wróci¿a do poczekalni w przedniej cz¿¿ci komendy policji i rzuci¿a do oficera za biurkiem: - Jest ju¿ gotowy do wyj¿cia.
Oficer pos¿ä jej skrzywiony u¿miech i obróci¿ si¿, by wyci¿gn¿¿ klucze z szafki stoj¿cej za nim.
- Od trzech dni na wolno¿ci, hmm? Wiem, ¿e mówi¿ä, ¿e by¿ z tob¿ w domu przez cä¿ noc, ale przecie¿ wszyscy wiemy, ¿e to on zäatwi¿ tego jelenia w Barr Hall. A w¿äciciel ziemski jest dobrym przyjacielem oskar¿yciela miejskiego. Wi¿c mo¿e postaraj si¿ i przytrzymaj swojego ch¿opa w domu przez noc, moja kochana, je¿li nie chcesz, ¿eby wróci¿ z powrotem do wi¿zienia. Nast¿pnym razem mo¿e to by¿ na troch¿ d¿u¿ej.
Obserwowäa, jak posterunkowy Forbes otwierä drzwi do celi.
- On nie jest moim ch¿opem - powiedziäa cicho.
Jej m¿¿czyzna by¿ w domu, za barem swojego szynku, i na pewno gotowy z paskiem w r¿ku po tym, jak si¿ dowiedziä, ¿e däa Williamowi Hardy'emu alibi na zesz¿¿ noc. By¿o jej ci¿¿ko na sercu. Bäa si¿ wróci¿ do domu. Ale co innego mog¿a zrobi¿? Nie mog¿a pozwoli¿, by Will wróci¿ do wi¿zienia za przest¿pstwo, którego nie pope¿ni¿. Wysz¿a na s¿o¿ce i wsiad¿a do mäego auta, które wypo¿yczy¿a z pubu.
Wydawäo si¿, ¿e wszystko, co robi¿a dla Willa, przynosi¿o jej same k¿opoty. Jak on móg¿ tak po prostu wydä jej nazwisko, nawet je¿li próbowä wyj¿¿ z tarapatów? Teraz z pewno¿ci¿ ju¿ znä cen¿, jak¿ by za to zap¿aci¿a. Pod¿wiadomo¿¿ szeptäa do niej, ¿e jej matka na pewno by powiedziäa, ¿e prawdziwy d¿entelmen nigdy nie zawiód¿by zaufania damy. Jednak William Hardy nie by¿ d¿entelmenem, a ona w¿tpi¿a, ¿e on nazwäby j¿ dam¿. Dlaczego mu na to pozwoli¿a? Gdyby tylko mog¿a usun¿¿ go ze swojego ¿ycia - i ze swojego serca - jej m¿¿ prawdopodobnie nie widziäby w niej tylu wad. A to by oznaczäo znacznie mniej siniaków.
Usiad¿a za kó¿kiem i czekäa. I dalej czekäa. Powiedziäa sobie, ¿e da mu jeszcze minut¿, co potem przerodzi¿o si¿ w dwie kolejne, a potem w nast¿pne pi¿¿. W ko¿cu, po prawie pi¿tnastu minutach m¿¿czyzna si¿ pojawi¿, id¿c pysznym krokiem, dumny niczym Punch[1] ze swoich wyczynów. Na ulicy kto¿ wydä okrzyk rado¿ci, a Will podniós¿ pi¿¿¿ w ge¿cie triumfu. Anna westchn¿¿a. Jakim cudem
Show more